Witam!
Mobilizacja i motywacja ostatnio są mi obce, ale... no właśnie ... nastąpił mały przełomik. Wszystko za sprawą szyciowego bloga Pauli (dla ciekawych link tu :)). Stamtąd dowiedziałam się o tygodniu szycia dzieciom TSD, którego organizatorem jest m.in. wyżej Wymieniona.
Jak wiecie dziecię mam, szyć niby coś tam szyję, postanowiłam więc zmusić się do stworzenia choćby jednej rzeczy. I...powiedzmy, że się udało.
Na ruszt poszły resztki dzianiny ze tej spódnicy, które czekały i czekały aż się doczekały. Wzorem były mi portki 3/4 z szafy Młodej. Zrobiłam nawet sobie szablon, ale oczywiście modyfikowałam go milion razy.
Miały być wygodne, luźne i w kształcie litery A. Dlaczego? Nie wiem, bo tak mi się podobało, acz teraz już wiem, że aż tak mi się nie podoba :)
Gumka w pasie liczy sobie 2 cm.
Spontaniczny akcent na zadku z dzianiny różowej, żeby nadać im nutkę dziewczęcości.
No i tyle. Kieszenie małe, ale w razie potrzeby cosik do nich wejdzie. Sesja była koszmarem, dlatego tym razem Modelka obcięta :) Uwierzcie mi, nie chcielibyście zobaczyć jej miny :))
Podsumowując stwierdzam, że zapuściłam swoją maszynę totalnie!!!! Wykonanie bowiem tak banalnego projektu zająło mi prawie cały dzień!!!
Mam mocne postanowienie poprawy, bo przecież każdy wie, że jak się czegoś nie ćwiczy, to guzik z pętelką z tego wychodzi. Teraz tylko należy wprowadzić teorię w czyn!
Hahaha bułka z masłem :)
Miłego tygodnia!
u mnie ostatnio z mobilizacją też kiepsko, ale zrzucam to na jesienną chandrę ;P A - spodnie wyglądają ciut skate'owsko. Fajnie, że mają kieszenie, bo zawsze można coś później uprać (jak mnie się to często zdarza!)
OdpowiedzUsuńWiszący krok faktycznie jest :) A pranie z zawartością kieszeni nie jest mi obce nic a nic! Najczęściej ofiara padają chusteczki higieniczne :)))
UsuńA co chandry...czary mary niechaj zwiewa gdzie pieprz rośnie (gdziekolwiek to jest :))
A mnie się podobają, wyglądają na spodnie typowego harpagana - w pozytywnym tego słowa znaczeniu - super wygodne i w najpraktyczniejszym kolorze :))))
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że rękawica została rzucona i że podjęłaś wyzwanie :)))) 1:0 dla Ciebie!
O! Przypomniałaś mi o istnieniu słowa "harpagan", osobiście bardzo je lubię i jak najbardziej budzi tylko pozytywne skojarzenia :)
UsuńA spodnie na resztkę tutejszego lata i śmiganie w przedszkolu będą jak znalazł :) A ta rękawica...oj z wielkim bólem krzyża ją podjęłam, że tak się wyrażę ;)
Ty masz jeszcze czas! Mam nadzieję, że się skusisz!
Koniecznie działaj, bo Ci to świetnie wychodzi :) Nawet jeśli czasem idzie jak krew z nosa, to warto się przemóc ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńSą genialne! Seryjnie takie bym chciała i to w tym odcieniu różu. A młoda coraz lepiej się ustawia:)
OdpowiedzUsuńOkazuje się, że lepsze foty jak jest zła :)) Dzięki za koplimenty :)
UsuńWyglądają na ogromnie wygodne i do tego bardzo ładne są.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kiedyś się przełamię i uszyję coś z dresówki.
Jak na razie skracałam spodnie i będę musiała zrobić to jeszcze raz. Szukam sposobu na "niefalowanie" tkaniny :/