Wcześniejsze moje próby amigurumi miały miejsce tu, ale w wersji maxi :)
Teraz przyszedł czas i impuls na wersję normalną. Ostatnimi czasy chodził mi po głowie jeż. Poszperałam i znalazłam tutka tu. Jednakże koniecznie chciałam, żeby miał kolce i wtedy przypomniałam sobie o istnieniu idealnego do tego ściegu szydełkowego, który ostatnio widziałam tu :) Tam też znajdziecie bardzo przejrzysty filmik instruktażowy jak wydziergać takie "bąble"(raspberry stitch).
Mój Jeżyk Jerzy jest luźną, bardzo luźną interpretacją zamieszczonego wyżej tutka. Tak to zwykle u mnie bywa :)
Wypełnienie jest poliestrowe.
Powstał z potrzeby osłodzenia trudnych dni mojej Modelce, bowiem wciąż kiepsko adaptuje się w przedszkolu. Mam nadzieję, że Jeży Jerzyk doda sił :)
Został przyjęty ciepło i to dodaje skrzydeł :) Uśmiech się pojawił, a to najważniejsze :)
Dobrego i uśmiechniętego weekendu i Wam życzę!
Nie dziwię się, bo to słodziak straszny! Oby tak częściej! :)
OdpowiedzUsuńDzięki!! :) Ma kilka niedociągnięć, ale będę rasować jeśli pojawią się kolejne stworki :)
UsuńWspaniały.Przesłodki:)
OdpowiedzUsuńJejku jaki słodziak!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńo, takie oto właśnie Jerzego szukałam :) cudny :) pędzę sprawdzić w tutku, czy ja tez takiego umiem... :)
OdpowiedzUsuńUmiesz na pewno!!
UsuńJeno tutek odbiega nieco od mojego, bo go mocno modyfikowałam :)
Ostatnie zdjęcie to prawdziwy rarytas!! Tak sobie czule te Twoje dwa Szkraby w oczka spozierają - rewelacyjne ujęcie!!
OdpowiedzUsuńJeżyk Jerzy wygląda na prawdziwego pocieszyciela - z takimi kolcami to żadne przytulaski z nim nie straszne! :)))) Proponuję dodziergać jeszcze czerwone jabłuszko co by mógł zapasy na zimę robić... w końcu trzeba dbać o naszych milusińskich :)
To fakt...udało się złapać moment :)
UsuńJerzyk spełnia swą rolę dzielnie, acz mimo swojej wrodzonej słodyczy nie zawsze wybierany jest spośród całej kupy towarzyszy zabaw :))
Jabłko powiadasz...pomyślimy zobaczymy :)
Jeżyk przeuroczy. Wyszedł rasowo!
OdpowiedzUsuń