Życie toczy się dalej. Musi.
Wakacje zaplanowane, więc trzeba jechać.
Wietrzenie głowy w nowym miejscu to zawsze dobry pomysł.
Teraz czas ogarniać garderobę,...ale okazało się, że dziecka plecak już mały i trzeba uszyć nowy, bo nie mieści się ze swymi niezbędnymi rzeczami w starym. Nie dziwota, bo stary ma już 4 lata. Możecie go zobaczyć tu.
Różnica między starym i nowym to nie tylko rozmiar, ale i sposób uszycia.
W nowym doszyłam tunele osobno i dołożyłam podszewkę z kieszeniami, podobnie jak we wszystkich dużych plecakach, które szyję na sprzedaż (kliknij na mój sklep etsy).
Mieści co trzeba i jest w piękne flamingi.
Sznurki jak zawsze bawełniane i grube, przez co wygodnie się nosi i nie uwiera ramion.
Co myślicie? Bo Córce się podoba.
Tymczasem próbuję dokończyć rzekomo łatwe w uszyciu spodenki dla Młodej, ale chyba jednak takie łatwe nie są, przynajmniej dla mnie. Pakowanie mnie czeka tuż tuż i zobaczymy czy zdążę. Jeśli nie, z pewnością do niech wrócę. Nie poddam się tak łatwo.
Miłego dnia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz