26 kwietnia 2014

"Rusałka" czyli letnia kiecka z lnu

Witam!

Trochę przerwy było, trochę wypoczynku, trochę burzy mózgów..., ale do rzeczy.

Jakiś czas temu kupiłam len. Leciutko różowy, co do mnie nie podobne, bo w różach raczej nie gustuję. Leżał ten len sobie leżał i... się doczekał!


Skąd pomysł? Z istniejącej sukienki. Klasycznie odrysowałam jej zarys, a potem z powstałego worka :) próbowałam stworzyć sukienkę. Łatwo nie było.


Powstały pierwszy raz w życiu zaszewki (trzy z tyłu i dwie z przodu), głównie wzięły się z intuicji. Nie obyło się także bez zwężania. Kombinowałam jednak tak, żeby weszła przez głowę, bo zamka brak :)


Pomysł na pasek...podobną miałam ślubną sukienkę. Taśmę celowo przyszyłam w kształcie lekkiej podkowy, żeby jednak nieco workowatość spowabnić i optycznie wyszczuplić talię.


A kokardka jakoś na sam koniec nasunęła się sama.


Efekt mnie zadowala, choć wciąż mam wątpliwości co do granatu, choć od początku właśnie ten kolor wymyśliłam sobie na złamanie piżamkowatego różu :)

Na nadchodzące lato jak znalazł!
Dobrego weekendu Wam życzę!

P.S. A jeśli macie ochotę na poooglądanie zdjęć urlopowych, to zapraszam na moje drugie blogowe wypociny tu.

12 komentarzy:

  1. Granat pasuje idealnie.
    Świetnie wyszedł dekold i szacun za rękawki ;) Cała mi się podoba! Sama chętnie bym w takiej do pracy (i nie tylko) pomykała.
    GRATULUJĘ! I nie jest ważne co trzeba było poprawiać, bo efekt końcowy jest rewelacyjny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pąsowieję cała! :)
      Dziękuję pięknie!!!
      Rękawy poćwiczyłam na sukienkach Zosi, a znając Twoje umiejętności jestem pewna, że uszyłabyś ładniejszą!

      Usuń
  2. Jestem pod wrażeniem. Kiecka wyszła rewelacyjnie, jak dla mnie extra.
    Nie wiedziałam, ze masz drugiego bloga i to z takimi ładnymi zdjęciami :)
    Muszę dopisać go do ulubionych

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach dziękuję!! A drugie wypociny to taki misz masz. Ostatnio sporo zdjęć, wcześniej duuużo słów :)

      Usuń
  3. Ujęcia jak z filmu "Rozważna i romantyczna" - czad! Tylko długość sukienki nieco bardziej współczesna :))))
    Podziwiam Cię za odwagę i podziwiam efekt końcowy. Kokardka jest jak wisienka na torcie! Uwielbiam len, wszystkie lniane ubrania noszą się znakomicie więc wróżę dłuuugą przyszłość tej sukience :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziwiam to ja Twoje piękne quiltowe CUDA!! A komplement z Twych ust to czysta przyjemność!
      Ujęcia zaś stylizowane, więc skojarzenie jak najbardziej trafne :)))
      A len odkrywam i kto wie, może jeszcze coś na lato się uszyje...

      Usuń
    2. Koniecznie! Aż miło oglądać Twoje pomysły, wykonanie no i fotki - stylizowane czy nie - też cieszą oko (a przy okazji drażnią jak spoglądam na Twoją nienaganną figurę :))))) )
      PS
      Napisałam dziś maila, daj znać czy tym razem dotarł, bo jak nie to Ci go pocztą tradycyjną prześlę - inaczej nie umiem :)))))

      Usuń
    3. Jest jest :) Hurra! Okazało się, że z powodów dla mnie magicznych poczta z adresu creaturrowego nagle w tajemniczych okolicznościach przestała przychodzić na prywatnego gmaila :/ Ale własnie przeczytałam i naprawy są w toku :))

      Usuń
  4. Piękna, przeurokliwa :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak jak zwykle. Ja - babochłop, miłośniczka dżinsów rozckliwiam się tutaj nad sukienką i to w dodatku różową! Gdyby moje domowe chłopaki mnie teraz zobaczyli to by mnie wyśmiali, ale sukienka jest cudna, naprawdę może rusałkowata, może romantyczna, ale po prostu fajnie pomyślana :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielkie dzięki :) Ja tak naprawdę też wole portki :)

      Usuń