9 maja 2016

Włóczykij...

Witam!

Jak byście mieli wybrać postać z Muminków, która najbardziej byłaby Wami, to kogo byście wybrali?
Do mnie chyba najbardziej pasuje Włóczykij, przynajmniej ja tak siebie widzę. No i lubię się włóczyć, i po okolicy, i po świecie. Wy też?

Jak byłam piękna i młoda dostawałam od mamy kieszonkowe, które szło na najpotrzebniejsze wydatki (w liceum piwo i fajki oczywiście ;)), a także na sylwestra i wakacje. Takie to wtedy były moje priorytety. Sylwester zwykle był w górach, wypad wakacyjny nad morzem i zawsze było w dechę!

Pierwszy wypad za granicę to oczywiście Czechy, gdzie już w Kudowie Zdrój albo mi ukradli, albo sama gdzieś posiałam portfel z całym zapasem gotówki! Współtowarzysze podróży zatem (wszystkich kocham!) dzielnie mnie utrzymywali, łącznie ze spontanicznym wypadem do Pragi.

Potem była Ukraina stopem do Przemyśla i dalej autobusem do Lwowa, a później było coraz dalej, inaczej...

Zawsze marzyłam o wędrowaniu stopem, o niespiesznym podążaniu przed siebie, z  niekoniecznie określonym celem, z plecakiem pełnym puszek (nie tylko z konserwami)..., ale wyszło inaczej. Wtedy nie zrealizowałam wiele z tego, co chciałam, więc teraz zaspokajam swój nieskończony apetyt powsinogi.... w bardziej cywilizowany sposób, inaczej, ale też się liczy :)
Priorytety wyjazdowe zostały mniej więcej te same, a piwo i fajki zamieniłam na motki i materiały.

A dlaczego ja w ogóle o tym piszę? Bo jutro znowu wyruszam w świat i przed wyjazdem chciałam Wam pokazać dwa letnie plecaki, które zmajstrowałam. Tym razem mam więcej materiału, więc mogę uszyć ich kilka :)

Na duże wyprawy się nie nadają, ale na plażę, piknik, rower itp. są idealne.
Solidne, wygodne (sama mam jeden w ciągłym użyciu), pojemne i letnie, no i dwie ręce wolne!

Teraz kilka zdjęć :)

czerwono - biały



 granatowo-biały


No i naprawdę sporo pomieszczą! Oto dowód!

Ot i tyle!
Ech...rozmarzyłam się tymi wspominaniami...

Ciepło Was pozdrawiam!

Włóczykij ;)

7 komentarzy: