30 marca 2015

Krata na lato!

Witam!

Biłam się chwilkę z myślami czy zamieszczać posta czy nie...nie mam wielu zdjęć, bo i nie ma co ich robić za dużo... Do tego moja Modelka łapie od soboty wszystko, co jest z chorób do złapania, więc nie ujrzycie tu dziś nic na żywym organizmie...

Krótko pisząc jednak post jest, ubogi, ale jest.

Skromna, bawełniana, czerwono-biała krateczka zauroczyła mnie już dawno. Mamy na dzielni nowy sklep i cuda tam mają, więc raz na jakiś czas oko cieszę, Panią jak idzie interes zagadam lub się skuszę na zakup niewielki.

I tak właśnie pewnego pochmurnego dnia kratka znalazła się w moich rękach. Dzierganie swetra było czasochłonne, więc musiałam sobie jakąś odskocznie uczynić. Wiadomo było, że będzie szycie, niewiadomą do końca było co...



 Odleżakowała krateczka troszkę i powstała prosta sukienka, jakich tu na blogu już kilka pokazywałam. Nic ambitnego, a jednak moje oko cieszy.


Zaczajam się jeszcze na taką czarną krateczkę z marzeniem uszycia małego conieco dla siebie, ale... wiecie jak to jest z tymi obietnicami ;)

Póki co zbieram się do zszywania ukończonego swetra!, ale najpierw muszę wyleczyć z wszystkich choróbsk moją dzielną Pociechę, bo ją zmogło na całego :/

U mnie wiosna! I niech tak zostanie, czego i Wam życzę! 






17 marca 2015

Babcine opowieści...

Odkąd pamiętam chciałam być babcią. Taką w wersji odlskul; z kokiem, białymi włosami, okularami zsuniętymi na czubek nosa i z jakąś robótką w dłoniach...najlepiej na bujanym fotelu.

Pewnie dlatego, że moja Babcia taka była. Zawsze jak do niej przychodziłam coś robiła. Była uosobieniem łagodności i totalnym multitalentem; haftowane bieżniki, krzyżykowe poduszki, wypasione swetry, pięciopalczaste rękawiczki!, stylowe nakładki na krzesła,...

Ona była moim pierwszym nauczycielem. Pod jej okiem ozdabiałam szydełkiem chusteczki ze starych prześcieradeł :), robiłam swój pierwszy sweter na drutach (8 klasa na zajęciach ZPT) i szyłam pierwszą sukienkę na bal końca podstawówki...

Zawsze siedziała pod oknem w kuchni we wnęce, bo było tam dużo światła, albo przy małej lampce przy stole w pokoju i ... czarowała. Był i kok, i okulary na gumce (obudowa dawno jej się zepsuła), i siwe włosy...tylko fotela bujanego brak.

Ech tęskno mi za nią, szczególnie teraz kiedy mogłybyśmy sobie nieźle o robótkach pogadać :)

Póki co, po naprawdę długiej przerwie, wreszcie odkurzyłam druty! Robię już 4 dzień. Jestem w amoku!
Miałabym teraz kilka pytań do Babci, ale .... już jej nie ma. I choć to nie to samo, ratuje mnie internet.



Tym melancholijnym wpisem zostawiam Was z ciekawością, co też ta creaturra nam tu wkrótce pokaże :)

Dobrego Dnia!

10 marca 2015

Pieski małe dwa...

Witam!

Tak jakoś u mnie szydełkowo ostatnio. Uczepiłam się amigurumi jak rzep psiego ogona i szydlę. Nie będę pisać, że mi z tym źle, ale kłamać też nie mam zamiaru i ... przyznaję, że oko coraz częściej w stronę maszyny zerka. 

Wiosna idzie pełną parą, to i sukienki dla Młodej nowe by się zdało uszyć..., ale u mnie "chcieć, to nie zawsze móc". Przyczyn bez liku! Wyliczania więc Wam oszczędzę. 

Tak się złożyło, że ostatnio trafiło mi się mini zamówienie, to się pochwalę :)

Po opublikowaniu postu z Pankracym, moja Pani od katalońskiego zamówiła duo na prezent dla dwóch Maluszków. Nie byłabym sobą gdybym nieco nie pokombinowała i nie pozmieniała wersji pierwotnej. 


Te "bliźniaki" są ciut mniejsze (co zdecydowanie usprawni małym rączkom ich chwytanie), mają zamknięte oczy (co doskonale widać ) i 


 krótsze uszy (żeby ciężar łepetyn był proporcjonalny do całej reszty). 



Poza tym dzwonią jak talala i przykuwają wzrok, nie tylko mam nadzieję, małych ludków :)


Ja teraz pomyślę co by tu nowego na wiosnę wyczarować i wkrótce może Wam wreszcie pokażę coś maszynowego.

Tymczasem Dobrego Tygodnia i pięknej Wiosny!