28 października 2015

Czerwony jak cegła, rumiany jak piec...

Witam!

Kilkanaście ostatnich dni nie sprzyjało tworzeniu, robieniu zdjęć czy zamieszczaniu kolejnych wpisów na blogu. A to choroby, a to pogoda, a to to i tamto...i tak jakoś prawie miesiąc minął jak z bata strzelił.

Nie jest tak, że totalnie nic nie robiłam.
Udało mi się przetestować kilka wykrojów z Ottobre i Burdy Kids i metodą prób i błędów powstało kilka par spodni, o czym może wkrótce.

Kilka dni temu wydrutowałam Mężowi nieidealny otulacz, którego nie pokażę :) i wyszydełkowałam dla siebie czapkę do kompletu z otulaczem, o którym już kieeeedyś pisałam. Czapka też wymaga pewnych udoskonaleń, ale ją pokażę, bo mi się podoba sama w sobie i z otulaczem w duecie.




Ścieg jest ciekawy i prosty. Słupki (double crochet) przerabiane tylko na tylnej pętli (in a back loop). Nie wiem czy po polsku tak to fachowo się nazywa, ja zawsze uczyłam się na angielskich oznaczeniach, więc wybaczcie i poprawcie. Obwód na dole zmniejszyłam nieco i przerobiłam naokoło słupkami (dc).

 Otulacz zdobią i trzymają w kupie 3 piękne drewniane kołki.

 Oto ja "en face" w duecie, który niespieszno mi nosić na zewnątrz, bo ciepła, bezczapkowa jesień to moja ulubiona pora roku.

A tu kilka ujęć na ukazanie czapy w całej jej krasie.

Co jeszcze? Mam stosy materiałów, które czekają grzecznie w kolejce. Planów bez liku, a przeszkód pod dostatkiem. Z pewnością wkrótce zacznę "masową" produkcję boskich toreb :) i może wreszcie kilka uszytków dla mojej Młodej zdołam Wam pokazać...tymczasem zdrowia i czasu wszystkim nam!!

Trzymajcie się ciepło!

26 komentarzy:

  1. Ze cztery razy próbowałam zrobić taką czapkę na drutach i porażka, normalnie bieda, nie idzie nijak ;) dlatego do robienia czapek zatrudniłam swoją babcię, w sumie w tym roku nawet jej nie prosiłam tylko sama zaproponowała. Twoja czapa piękna i w pięknym kolorze. Komin idealny bo i w szyję grzeje i zakrywa kawałek klaty, ja w tym miejscu często mam prześwit jak latam w płaszczu który tylko wiążę w pasie :P praktycznie i zima ci niestraszna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czapka na drutach dla mnie to też brzmi strasznie :) Wolę wciąż szydło,...jest chyba łatwiejsze. A Babcia co dzierga to SKARB!

      Jak chcesz to wybierz kolor i Ci machnę taki szaliczek z przyjemnością!
      Dzięki za pozytywne wibracje :)

      Usuń
    2. Ooooo, dzięki :))) nie no, szaliczki macham ot tak, z paluszkiem w nosie, mam druty a ostatnio bawię się na obręczach dziewiarskich - kupiłam 2 lata temu i na początku używałam intensywnie, po czym rok przeleżały, teraz znowu coś tam działam bo przypomniałam sobie jak to relaksuje :P

      Usuń
    3. Ale szydło to w dalszym ciągu czarna magia, może w te zimowe długie wieczory, co to przed nami, w końcu się nauczę czegoś więcej niż łańcuszek? :D

      Usuń
    4. Ty Czarodziejka jesteś, to na pewno kiedyś szydełko odczarujesz (jeśli tylko będzie chęć), a z obręczy ciekawam co powstanie? KOnkurencyjna czapka do Babcinej? :)
      Ściskam!!

      Usuń
  2. Czerwień zawsze przyciąga mój wzrok, komplet jest cudowny! Ciekawy pomysł na uzyskanie żeberek, nie jestem biegła w szydełkowaniu, ale opis zrozumiałam :). Bardzo mi się podoba otulacz, ten sposób zapięcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to cieszy, że jest zrozumiale. Ja uwielbiam czerwone dodatki :) Dzięki piękne za dobre słowo! A otulacz otula jak trzeba. Polecam :)

      Usuń
  3. Oj, doskonale wiem co to przeszkody. Październik mi ich nie skąpił. Wystarczy, że wspomnę, iż dorobiłam się skierowania do ortopedy, popsuł mi się samochód (praktycznie na amen :/), a pożyczony od mamy wczoraj też strzelił focha. O drobnych codziennych niedogodnościach nie mówiąc... Październik nie est chyba szczęśliwym miesiącem.

    Twój komplecik cudny! Kolor, detale w postaci kołków <3 Jak już minie ciepła bezczapkowa jesień to na pewno ociepli kolejną porę roku :)
    A te słupki to się chyba po polsku jakoś fachowo nie zwą. ;) Choć ja też nauki pobierałam po angielsku, bo od internetów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bywają niestety takie dni, tygodnie, a i miesiące....trudne. Ale mijają i to najważniejsze! A dlaczego to skierowanie? Mam nadzieję, że nic poważnego!?!

      I dzięki za potwierdzenie, że moja wersja polskie,j szydełkowej terminologii jest poprawna!

      Uścisków moc i przede wszystkim zdrowia!!!

      Usuń
    2. Chyba nie poważne, tzn. na pewno mniej poważne niż się spodziewałam. Bardzo przemarzłam przy biurku w pracy, co zaowocowało jakimiś zmianami w stawach kolanowych. Podobno to mija, ale potrzeba dużo czasu. Zobaczymy ;)
      Wszystko co złe kiedyś mija. Czasem coś bardzo złego przeradza się w coś dobrego. I oby właśnie tak działo się jak najczęściej :)
      Pozdrawiam.

      Usuń
    3. I tego się trzymajmy!!
      A Ty może powinnaś w takim razie sobie jakieś ciepłe rajty zrobić albo ocieplacze na kolana...n.p. w takie cudne owieczki, jak ostatnie skarpetki?
      Niech szybko stawy wrócą do normy! Bardzo szybko!

      Usuń
    4. Teraz już siedzę z kocykiem owiniętym na kolanach ;) Trochę już może za późno, ale z muszę się grzać, bo gdyby nie to to się robi jeszcze gorzej. Zawsze miałam z kolanami problemy i czasem się takie paskudztwo przypałęta.
      A ocieplacze może kiedyś zrobię, ale jeśli już to z jakieś mega grubaśnej wełny :D

      Usuń
  4. Ale masz energii! i produkcja u Ciebie pędzi jak szalona :) Ja natomiast w sen zimowy zapadłam. Nawet ciężko mi zmobilizować się do pisania :) Ale za to serdecznie pozdrawiam i podziwiam umiejętności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Energii wcale nie mam tyle, na ile wygląda.Wstyd się przyznać, ale olbrzymie jej połacie marnuje na bzdury...

      Życzę, żeby zastój minął, motywacja i energia wróciła i dziękuję tym bardziej raz jeszcze, że tu zaglądasz i dajesz znak! Całusy!

      Usuń
  5. Fantastyczny komplet ! Przepiękny kolor i świetny wzór.
    A najważniejsze - rewelacyjnie w nim wyglądasz :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uj! Ileż pochwał!!! Piękne dzięki! Jestem w skowronkach! Uściski!

      Usuń
  6. Trochę się pocieszyłam, bo byłam pewna, że tylko mnie dosięgają nieprzyjemności codzienności.!... życzę zdrówka Wam wszystkim.
    Komplecik bardzo superowy:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie za komplement! I niestety codzienność bywa różna. Ważne, że po deszczu, zwykle wychodzi słońce :) Pozdrawiam!

      Usuń
  7. Hola! Buenos días. Quisiera ayuda para hacer el cuello rojo...podrías ayudarme por favor?

    OdpowiedzUsuń
  8. Hola! Buenos días. Quisiera ayuda para hacer el cuello rojo...podrías ayudarme por favor?

    OdpowiedzUsuń
  9. Pięknie! Bardzo podoba mi się czapka, bo uwielbiam takie kształty. Otulacza w tej formie jeszcze nie testowałam, ale wygląda na ciepły i praktyczny - czyli tak jak powinien :)
    Coś wiem o tych przeszkodach. Ostatnio moją jest zmęczenie. Ciągle nie mogę dojść do siebie po zmianie czasu :(
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Ci za komplement :) Życzę, żeby do kolejnej zmiany się uregulowała :)
      P.S. Ja też z tego powodu cierpię. Całusy!

      Usuń
  10. A jak to się stało, że nie widziałam wcześniej tego posta?? Yyyyy...... taka strata!!
    Otulacz bossssski!! (to syk zazdrości :) ). A zdjęcie "en face" poprawiło mi humor - na najbliższy tydzień :)))))))))
    Ściskam!!

    OdpowiedzUsuń