Jakoś tak naszło mnie na sweterek. Kupiłam córce sukienkę wiosenną (wciąż czeka w szafie na premierę) i stwierdziłam, że przydałoby się doń jakieś okrycie wierzchnie...i oto co powstało. Pierwotnie miał być z miętowej bawełny, ale ani tu bawełny, ani mięty :)
Mięta poczeka na wenę, a tymczasem mamy "Tęczowy Beż".
Tutaj odsłona bez sukienki :) Właściwie była to przymiarka, ale że ładnie wyszła, zostawiłam :)
Guzik jest jeden i tak moim zdaniem jest lepiej, ale można dodać więcej jak kto chce.
Skorzystałam z darmowego wzoru tu. Po rozszyfrowaniu, dostosowaniu do mojej grubości włóczki i małym tunningu, efekt końcowy zadowala :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz