Witam!
Trochę przerwy było, trochę wypoczynku, trochę burzy mózgów..., ale do rzeczy.
Jakiś czas temu kupiłam len. Leciutko różowy, co do mnie nie podobne, bo w różach raczej nie gustuję. Leżał ten len sobie leżał i... się doczekał!
Skąd pomysł? Z istniejącej sukienki. Klasycznie odrysowałam jej zarys, a potem z powstałego worka :) próbowałam stworzyć sukienkę. Łatwo nie było.
Powstały pierwszy raz w życiu zaszewki (trzy z tyłu i dwie z przodu), głównie wzięły się z intuicji. Nie obyło się także bez zwężania. Kombinowałam jednak tak, żeby weszła przez głowę, bo zamka brak :)
Pomysł na pasek...podobną miałam ślubną sukienkę. Taśmę celowo przyszyłam w kształcie lekkiej podkowy, żeby jednak nieco workowatość spowabnić i optycznie wyszczuplić talię.
A kokardka jakoś na sam koniec nasunęła się sama.
Efekt mnie zadowala, choć wciąż mam wątpliwości co do granatu, choć od początku właśnie ten kolor wymyśliłam sobie na złamanie piżamkowatego różu :)
Na nadchodzące lato jak znalazł!
Dobrego weekendu Wam życzę!
P.S. A jeśli macie ochotę na poooglądanie zdjęć urlopowych, to zapraszam na moje drugie blogowe wypociny tu.
Granat pasuje idealnie.
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyszedł dekold i szacun za rękawki ;) Cała mi się podoba! Sama chętnie bym w takiej do pracy (i nie tylko) pomykała.
GRATULUJĘ! I nie jest ważne co trzeba było poprawiać, bo efekt końcowy jest rewelacyjny.
Pąsowieję cała! :)
UsuńDziękuję pięknie!!!
Rękawy poćwiczyłam na sukienkach Zosi, a znając Twoje umiejętności jestem pewna, że uszyłabyś ładniejszą!
Jestem pod wrażeniem. Kiecka wyszła rewelacyjnie, jak dla mnie extra.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, ze masz drugiego bloga i to z takimi ładnymi zdjęciami :)
Muszę dopisać go do ulubionych
Ach dziękuję!! A drugie wypociny to taki misz masz. Ostatnio sporo zdjęć, wcześniej duuużo słów :)
UsuńUjęcia jak z filmu "Rozważna i romantyczna" - czad! Tylko długość sukienki nieco bardziej współczesna :))))
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię za odwagę i podziwiam efekt końcowy. Kokardka jest jak wisienka na torcie! Uwielbiam len, wszystkie lniane ubrania noszą się znakomicie więc wróżę dłuuugą przyszłość tej sukience :)))
Podziwiam to ja Twoje piękne quiltowe CUDA!! A komplement z Twych ust to czysta przyjemność!
UsuńUjęcia zaś stylizowane, więc skojarzenie jak najbardziej trafne :)))
A len odkrywam i kto wie, może jeszcze coś na lato się uszyje...
Koniecznie! Aż miło oglądać Twoje pomysły, wykonanie no i fotki - stylizowane czy nie - też cieszą oko (a przy okazji drażnią jak spoglądam na Twoją nienaganną figurę :))))) )
UsuńPS
Napisałam dziś maila, daj znać czy tym razem dotarł, bo jak nie to Ci go pocztą tradycyjną prześlę - inaczej nie umiem :)))))
Jest jest :) Hurra! Okazało się, że z powodów dla mnie magicznych poczta z adresu creaturrowego nagle w tajemniczych okolicznościach przestała przychodzić na prywatnego gmaila :/ Ale własnie przeczytałam i naprawy są w toku :))
UsuńPiękna, przeurokliwa :)
OdpowiedzUsuńWielkie dziękuję!!! :)
UsuńTak jak zwykle. Ja - babochłop, miłośniczka dżinsów rozckliwiam się tutaj nad sukienką i to w dodatku różową! Gdyby moje domowe chłopaki mnie teraz zobaczyli to by mnie wyśmiali, ale sukienka jest cudna, naprawdę może rusałkowata, może romantyczna, ale po prostu fajnie pomyślana :)
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki :) Ja tak naprawdę też wole portki :)
Usuń