7 kwietnia 2014

Łamiemy kryzys twórczy...czyli kilka słów o mini w granacie.

Witam!

Ta...mamy twórczy kryzys. Nie wiem czy to dobrze, czy źle. Ciężko mi sięgnąć po nożyce, szydło...nie mówiąc już o maszynie do szycia. 

Ale złamałam się. 


Drążącą ręką zaczęłam w  sobotę ciachać materiał zakupiony tydzień wcześniej (dzianina dresowa). Wzorem była mi istniejąca spódnica. Wciąż z premedytacją omijam szerokim łukiem wszywania zamka, więc zamysł był - biodrówka. Wycięłam dwa kwadraty. Zszyłam boki. Potem zaznaczyłam zakładki (te na tyłku powinny być od środka i są ciut szerzej od siebie) i wycięłam pas górny. Przyszyłam z jednej, potem z drugiej strony. Kiedy myślałam, że wow, że już, że mi wyszło...okazało się, że dół był trochę do kitu, więc lekko zwęziłam do dołu i zawinęłam. Nie obyło się bez prucia, poprawek i nacinania. Szwy...no cóż, równe nie są, ale uwierzcie mi, że super się nosi!! Brykam w niej już drugi dzień! 


 Jedyna wada wg mnie, to luz w okolicach brzucha...lepiej jak tam czuję opór inaczej istnieje ryzyko niczym nie powstrzymanego rozrostu ;) Dlatego jeśli się zbiorę do następnej, to uszyję sobie bardziej dopasowaną, z zamkiem!



A tymczasem powoli głowa wypełnia się pakowaniem. Co trzeba, czego nie brać...itp.

W piątek wyruszamy. Liczę, że mi łeb wiatr oczyści, żebym znów sobie bez trwogi i zbędnych tysiąca myśli mgła tworzyć, choćby do szuflady :)

Trzymajcie się ciepło!

8 komentarzy:

  1. Na kryzys twórczy podróż jest najlepsza.
    Cały marzec spędziłam w Polsce i teraz po powrocie głowa pełna pomysłów i ochota wróciła do działania :)

    Miłego odpoczynku życzę, a gdzie jedziesz???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby i na mnie te krótkie wakacje dobrze podziałały! :) a jedziemy na Sycylię.

      Usuń
  2. No, no, no...
    Pierwsze koty za płoty! Fajnie wyszła. Moja też ma luzy w pasie. Zobaczę teraz po zimie, czy coś nie uległo zmianie :)
    Trzymam kciuki za zamek. Wiem, że Ci się uda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że luzy u Ciebie dalej będą :)
      ...a za wiarę w okiełznanie blokady przed zamkiem i uznanie pierwszej próby spódnicowej pozostaje mi tylko ładnie podziękować! :)

      Usuń
  3. Na pierwszy rzut oka już widać, że super wygodna! :) A luz zachęcający do rozrostu to rzeczywiście niebezpieczna sprawa - znam problem z autopsji - wszystkie luzy jakoś w magiczny sposób poznikały...

    Kolejna musi być z zamkiem - następny mały sukces, następna przeszkoda pokonana - tego z całych sił życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie! Takie komenty dają siłę :)))

      Usuń
  4. WOW! Kochana - jakie Ty masz "możliwości" :))))) Na Twoim miejscu szyłabym tylko takie króciutkie kiecki. Same plusy - mało materiału zużywasz, masz wielką frajdę z szycia, mąż zapewne jeszcze większą jak Cię widzi w takich ubraniach.... :)))) Fiu! Do pracy! Odpędź niemoc i ładuj akumulatory bo spódnica jest świetna. I zupełnie nie wiem o czym mówisz z tym odstawaniem. Powinnaś założyć inne okulary :)))))))))
    Miłego wypoczynku!

    OdpowiedzUsuń