2 kwietnia 2015

Drutowe opowieści...

Witajcie!

Wreszcie! Wreszcie się udało! Skończyłam mój chyba czwarty w życiu sweter, tyle że pierwsze trzy powstawały niejako nieświadomie, z pomocą Babci i w okolicach podstawówki...

Plan zamieszczenia postu był na później, nie teraz, bo za wcześnie, bo święta, bo nikt nie wejdzie..., ale ja nie mogłam dłużej czekać, potwornie chcę się Wam nim pochwalić! :)

Oto i cała historia pasiaka ... dla cierpliwych!!

Zaczęło się od sklepu, z włóczkami ...jak zwykle...
Mijałam go nie patrząc nawet w tamtą stronę, tzn. bardzo, naprawdę bardzo się starając. Kiedy się nie udawało, obiecałam sobie przynajmniej nie wchodzić do środka, ewentualnie tylko zwolnić nieco kroku,..bo ja przecież nie potrzebuję nowych włóczek, a ryzyko zawsze jest! 

... no ale zamajaczyło mi cosik w moich kolorach i wdepłam! Zaczęłam macać, oglądać, miętolić (jak przystało na macanta pospolitego). Do tego Pani pozwoliła przymierzyć pokazowy sweterek i obiecała wzór przy zakupie motków, i ... co tu dużo pisać - machina ruszyła.  
MUSIAŁAM go zrobić i już!


Jeszcze wtedy rozsądek wygrał i tamtego dnia włóczki nie kupiłam, ale nocami mi się ten pasiak śnił, więc wróciłam... Trzęsącymi z podniecenia rękami zapłaciłam i zaniosłam drogocenny pakunek wraz z obiecanym wzorem do domu.

Do pracy zabrałam się prędziutko i równie szybko zaczęły się schody :) Rozkminianie wzoru, liczenie oczek, dzierganie próbki, szukanie na necie jak to się właściwie na drut oczka nakłada i  jak je dobiera...słowem szał pał!  
Nie obyło się oczywiście bez moich ulubione innowacji! Dekolt postanowiłam zrobić, "..bo bez dekoltu będzie głupio i za łatwo", no to zrobiłam! 
Źle zakończyłam, nabrać oczek dobrze potem nie umiałam, szydełkiem kombinowałam i oto co mi wyszło!! Klops, choć dumna jestem z siebie, że sensownie o dziwo dekolt wyliczyłam.


Jak się domyślacie, nastąpiło prucie, dorabianie, wykańczanie na nowo i już prawie kurczowe trzymanie się wzoru :)
Miałam jeszcze przygody ze zszywaniem (bo to wcale nie taka prosta część jak się wydaje), ale tego już Wam oszczędzę.

Ciekawam, kto do końca przeczytał całą opowieść :))

Koniec gadania! Oto i On!


Okulary dla animuszu włożyłam, bo pozować nie cierpię!! Mąż jednak stwierdził, że obcinanie głowy jest bez sensu.
No i ktoś z Was może widzi tu spódnicę rąk moich. Komplet wyszedł jak talala ;)


A teraz żegnam szanownych Państwa! Życzę przy okazji Wesołego Czasu! Mam nadzieję, że jednak ktoś tu jeszcze przed świętami zajrzy!

Całusy!!

P.S. Zdjęcia ciemne jak cholera, ale plenerów jakoś nie lubię.



20 komentarzy:

  1. zdjęcie swetra bezmodelkowe pokazuje dekolt trochę inny niż zdjęcie modelkowe :) Ogólnie to chciałam napisać, że założony sweterek wygląda jak z dekoltem w łódkę - moim ulubionym :) I dlatego bardzo podziwiam pracę. A jak czytam o pruciu to podziwiam też silną wolę dokończenia dzieła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, bo ja gapa nie dodałam, że we wzorze od początku był dekolt łódka, jak w wersji z modelką :)
      Zdjęcie z dekoltem to pokaz mojej nieudanej i poprawionej próby innowacji wzoru :)
      Dziękuję za uznanie!! :)

      Usuń
  2. nooo szał ciał ci powiem :D a wiesz że ja mam właśnie na sobie taka samą bluzkę tylko, ze z dzianiny?? :D moja ukochana :D ja loveeee loveee paski i marynarskie klimaty :D
    zazdroszczę, ja może i chęci mam ale z czasem zapałem i umiejętnościami to raczej trzymam się z dala od drutów :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę wyznać, że i ja długo trzymałam się od nich z dala. Podchody robiłam, a jakże, ale jakoś tak... nie bardzo. Czasami potrzebny jest właściwy impuls i prosty wzór, a potem samo idzie :)
    A co do pasków i ja mogę się pochwalić niezłą kolekcją :) Mam ja Ci doń słabość, oj mam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Żadnego ucinania głowy, dużo lepiej w okularach, chociaż najlepiej byłoby z widoczną twarzą, po prostu ;) Ja jak zawsze podziwiam drutujących, super wyszedł ten sweter ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fiu,fiu skoro zawitałaś i pochwaliłaś nawet i Ty, to chyba naprawdę wyszedł super :)) Piękne dzięki :*

      Usuń
  5. Cudo! Dekolt mój ulubiony. Kolory świetne, a paski super.
    No i ujawniłaś się! Ja to ciągle głowę ucinam i już taka bezgłowa raczej zostanę. Zawsze to odpada problem fryzury i nieudanego farbowania włosów ;)
    Wesołych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ mnie rozpieszczasz tymi słowami! Dzięki wielkie!!!
      A z tą głową lub bez...no cóż dałam się namówić i niech tam. Ja własnie jestem przed fryzjerem :))

      Wesołych i Tobie! Całusy!

      Usuń
  6. Ja przeczytałam do końca, ja! ;)
    Sweterek piękny, od początku byłam pewna, że tak będzie :) Jak już pisałam na fb - na plażę z nim! Idealny na wiosenne spacery nad brzegiem morza :)
    Ja mam na koncie jeden sweter na drutach (jego premiera odbędzie się kiedyś... na razie nie ma okazji do sesji :/) i zszywanie było dla mnie największą chyba katorgą. Dlatego następny zaczęłam na okrągło, w jednym kawałku :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurcze, nie miałam pojęcia, że to Ty :) Bardzo mi miło i wielkie dzięki za komentarz. Swoją drogą jesteś kolejną osobą, która pisze o robieniu na okrągło. Jeśli będzie następny raz, muszę koniecznie poszukać jak to się robi, bo faktycznie zszywanie to wyzwanie.
      A ja jestem bardzo ciekawa Twojego swetra. Pokaż proszę, będę czekać!

      Usuń
    2. :D Taka moja podwójna osobowość :D

      Nie wiem co będzie z tym na okrągło, bo robię od dołu, więc na razie to jak duża czapka, luzik, schody się pewnie zaczną przy karczku :D
      Pokażę sweter, bom dumna z niego jak... no, bardzo jestem dumna :) Tylko muszę mojego Mężczyznę na spacer w ładną pogodę wyciągnąć. Przeszkodą może okazać się brak ładnej pogody :/

      Usuń
    3. Nie ma wymówki! Pogoda ładna w końcu nadejdzie! O to nie ma obawy! A ja czekam i będę Cię pilnować :)

      Usuń
  7. Wspaniały sweterek! Cudnie w nim wyglądasz :-)
    Ja również nie mogę przejść obojętnie koło moteczków wełny...
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękne dzięki!!! Puchnę z dumy :) A moteczki wszelkiej maści uwielbiam :)

      Usuń
  8. "Jak ta lala" - no wszystko się zgadza!! Kochana - nie wiem co najpierw chwalić - Twoją determinację w działaniu, odwagę w pozowaniu, godną pozazdroszczenia figurę, czy całym komplet własnej produkcji - nie dość że sweter to jeszcze kiecunia - no po prostu brak mi słów!!! Nigdy nie dziergałam na drutach więc nie mogę docenić ogromu trudu i czasu jaki włożyłaś w ten sweter, ale mogę powiedzieć, że wyszedł absolutnie zachwycający a nić była warta każdego "euraska" w nią zainwestowanego....! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ufff!Teraz to mnie zatkało!!! Nie wiem co odpowiedzieć...tylko przychodzi mi na myśl: "Mów mi częściej"! i "Dziękuję pięknie!" Uściski!!!

      Usuń
  9. Bombowy pasiak, może też sobie taki strzelę? :)) Sweterek jest cudny a niedociągnięć nie widać - na zdjęciach rzuca się w oczy duma sprawczyni i właścicielki :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Twoich ust to komplement nie lada!!! Piękne dzięki!

      Usuń
  10. Tak jak już wcześniej napisałam, mam na koncie jeden dziergany golf, a i to bez rękawów. No i rozmiar dziecięcy. Sobie robiłam jedynie szaliki i kominy. Taki sweterek to chyba dziergałabym miesiąc cały i klęła przy każdej nadarzającej się okazji. Dekolt ostateczny jest super i tak było trzeba od razu kombinować :P Śliczny masz sweterek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem pewna, że jak naokoło dałaś radę, to dałabyś i to. Wbrew pozorom nie taki diabeł straszny! A ja niestety już tak mam, że lubię sobie utrudniać życie, stąd te różne wersje dekoltów :))
      Uściski :***

      Usuń