11 maja 2015

Coś małego, coś szarego i coś dresowego...

Witam!

Dawno, dawno temu, za siedmioma rzekami i siedmioma górami... był sobie ostatni wpis. 
Rekordu ciszy wprawdzie nie pobiłam, ale przyznajcie, że wynik całkiem niezły.

Szczęka Wam tu dziś w dół nie opadnie i dupy, że tak potocznie napiszę, Wam nie urwie. 
Sponsorem bowiem dzisiejszego wpisu jest zwyczajna resztka dresówki z niedoszłych spodni dla mnie. 
Nie dość, że resztka, to jeszcze dresówki i w dodatku szarej. Szału nie ma, ale jakieś tam przepchanie marazmu jest i to dla mnie najważniejsze.
Do tego okazało się to nowe coś całkiem praktyczne.

Przechodząc do rzeczy... powstały pumpy, tudzież pół spodnie bądź przykrótkie "sindbady"...jak zwał tak zwał w terenie egzamin zdają. 
Punktem wyjścia był model spodenek z dziecięcej Burdy z zeszłego roku (jedyny jaki mam), reszta (tj. ściągacze, przedłużenie nogawek) to wynik inwencji twórczej. 

Poniżej wersja na wieszaku.

Tu na Modelce, wersja z bocznego przodu

oraz z bocznego tyłu.

Udały się też telefonowe ujęcia z placu zabaw. Wow!
Na placu królowa jest tylko jedna - huśtawka. Ja zaś pełnię zaszczytne miejsce nadwornego huśtającego. Biceps, triceps i inne cepsy na rękach rosną.

Ostatnia fota spodenek z cieniem szalonej właścicielki.

Oprócz szarej dresówki w dzisiejszym poście wystąpił ściągacz w tym samym kolorze, dwucentymetrowa gumka w pasie i moja Potomkini.

Ja ze swej strony dodam, że taka długość osobiście bardzo mi się podoba i dobrze się nam sprawdza w terenie.

Tymczasem dziękuję Szanownym Czytelnikom za uwagę i życzę pozytywnych wibracji każdego dnia!!

Miło mi będzie jak zostawicie tu po sobie jakiś ślad.




15 komentarzy:

  1. Szary nie jest zwyczajny! Szary jest super, bo pasuje do wszystkiego innego :P
    Nie pogardziłabym takimi pantalonami dla mojego Najmłodszego. Ba! Sama bym w takich chodziła (no może tylko trochę większych ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Ci! Prawda jest, że i ja nie wykluczam próby stworzenia czegoś takiego dla siebie :)
      A co do pantalonów, potencjał masz, maszynę też, więc do szycia! :)

      Usuń
  2. Ja przede wszystkim widzę słudziutkie raciczki :))) Zaraz potem dostrzegam zwykłe - niezwykłe pantalony! Są szare - owszem, ale dzięki temu żaden placo-zabawowy brudek im nie straszny! Sięgają za kolanko - tym samym ochraniając je przed nieplanowanymi urazami. Są szerokie - nie krępują ruchów - można w nich brykać do woli! Można je prać w pralce, pasują do wszystkiego - i co najważniejsze - Mama uszyła je z troską i miłością!!! Można stworzyć coś bardziej praktycznego??? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty to wiesz co napisać, żeby człowiek uniósł się nad ziemię :)
      Dziękuję po stokroć!!! :*

      Usuń
  3. Haha, no, uśmiałam się setnie, czytając ten post! :)
    Porcięta świetne, ale, wybacz, moje serce skradła Modelka, cóż za ekspresja, jaki wdzięk!
    Całusy od ciotki Inki ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Renia Twoja kreatywność mnie przerasta! Masz ogromny talent kobieto do tworzenia eleganckich, prostych i cudnych form. Nie wspomnę o urokliwej modelce jak zwykle:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to pięknie minie zawstydziłaś! I nie małą przyjemność tymi słowy mi uczyniłaś!
      Dziękuję Ci Kama :*

      Usuń
  5. Chciałabym móc bezkarnie chodzić w takich portkach... niestety nie jest to opcja dla biodrzastych :D Małe wygląda słodko i spodenki są super. Ciekawe, kto je uszył, hmm? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe uszyła je maszyna :)
      A ja Ci dziękuję za ciepłe komenty i w biodra Twoje nie wierzę nic a nic!!!

      Usuń
  6. Sama bym takie chciała i nosiłabym bez skrępowania :) Są super !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla siebie jeszcze się nie odważyłam szyć spodenek, ale i ja muszę przyznać, że sama właśnie takie bym nosiła...żeby jeszcze tak dobrze na mnie leżały :)

      Usuń