6 listopada 2018

O króliczkach i kwiatkach...

Chyba każda dziewczynka kocha króliczki, przynajmniej moja córka tak ma. Kocha je miłością wielką, tuż po psach.
Kiedy zobaczyłam zatem materiał w króliczki, nie wahałam się długo i go nabyłam.
Co więcej, czym prędzej uszyłam z tego tuniko-sukienkę.

Radość była wielka! Wciąż jest!


Tuniko-sukienka klasyczna.
Rękawy i dekolt wykończyłam czarnym ściągaczem. 



Dół czarną lamówką.


Do czarnych getrów pasuje pięknie, choć za czarnym moje Dziecię nie przepada, w tej wersji jednak akceptuje.


Tu widać, że jest krótsza z przodu i dłuższa z tyłu.
Trochę to frakowato wygląda, ale mnie się podoba.


Pod koniec sesji energia spadała, ale załapaliśmy się na piękny zachód słońca.


Oprócz sukienki dla Zosi, uszyłam też bluzkę w tytułowe kwiaty. Materiał kontrowersyjny, krzykliwy, ciut cepeliowy, ale od początku miałam wizję, że będzie z niego bluzka do turkusowej maxi spódnicy (post o spódnicy tu ).


Materiał cienki, piękny, nadruk pierwsza klasa. Zaszalałam z kolorystyką ściągaczy, przy rękawach jasna zieleń, ...


...a przy dekolcie błękit.


Dobrze jej z moimi ukochanymi spodenkami i z w/w spódnicą!


Tu creaturrowe uszytki z twórczynią (ja) i nosicielkami (ja i moja córka).

Ale!!! Moja dobra koleżanka, po opublikowaniu tej bluzki na moim koncie instagramowym, napisała, że musi tę bluzkę mieć. I wiecie co? Ma! Mój pierwszy ciuchowy uszytek po raz pierwszy poszedł w świat! Duma mnie rozpiera :)

Tyle u mnie, wielki uścisk dla zaglądaczy :*

2 komentarze:

  1. Taką tunikę z króliki to ja sama nosiłabym :)
    A bluzka dla mnie za odważna, ale jak to się mówi ładnemu we wszystkim ładnie i na Tobie prezentuje się rewelacyjnie.
    Ale urosło Ci dziecko! To już właściwie panna :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano, rośnie jak drożdżach i nie ma nudy, bo wiecznie z ciuchów wyrasta :) Dziękuję za miłe słowa! :*

      Usuń