Nieregularnie, czasami opornie, ale się jednak pojawiają wpisy w tym cyklu.
Ostatnio widziałam parę filmów, ale dziś chciałabym się podzielić z Wami starociem (2003). Film wyreżyserowała i napisała do niego scenariusz córka słynnego w świecie filmu pana o nazwisku Francis Ford Coppola. Sama Sofia Coppola niezwykle wszechstronna (aktorka, reżyserka, projektantka, fotografka,...) ma na swoim koncie reżyserskim nie tylko ten filmu (m.in."Przekleństwa niewinności" także widziałam i polecam).
Ale do rzeczy, bo miało być o "Między słowami"(2003).
Historia spotkania dwojga nieznajomych Amerykanów w tokijskim hotelu. Różni ich niemalże wszystko; płeć, wiek, profesja, wykształcenie ..., a jednak można by tu powiedzieć o braterstwie dusz. Ona (Scarlett Johansson) to młoda kobieta towarzysząca mężowi fotografowi, ledwo co po studiach filozoficznych, z krótkim stażem małżeńskim. On (Bill Murray - osobiście bardzo lubię) mężczyzna w sile wieku, długoletni mąż, przebrzmiały aktor, przybyły na kontrakt zrobienia reklamy whiskey.
Co ich łączy? Na początku niewiele: ten sam hotel tokijskiej metropolii, bezsenność, samotność, ..., a potem....przekonajcie się sami.
Nie jest to tani melodramat, ckliwa historia miłosna, wyciskacz łez czy prześmieszna komedia. Jest to moim zdaniem po prostu ładna historia, przy której na bank się uśmiechniecie, zadumacie, a i łezka w oku się zakręcić może. To opowieść, po zakończeniu której siedzisz niewidzącym spojrzeniem wpatrzony w ekran gapiąc się w migające napisy końcowe. Taka, która nie wylatuje z głowy tuż po obejrzeniu.
Zobaczcie sami, a się przekonacie o czym piszę :)
Jak zwykle chętnie przeczytam, jeśli ktoś już go obejrzał.
Ja bardzo lubię do niego wracać.
Serdecznie polecam!
Widziałam :)
OdpowiedzUsuńOdebrałam go jako film o samotności i jej wielu twarzach. Warto zobaczyć. Na koniec siedziałam wgapiona w napisy :P
Ano samotność o wielu twarzach...ładnie powiedziane :)
UsuńJeden z moich ulubionych filmów, lubię do niego wracać
OdpowiedzUsuńto jest nas już trzy :)
Usuń