12 sierpnia 2018

Poczułam miętę do...

...no właśnie, kto pomoże nazwać kolor?
Wyblakła mięta, kolor rozwodnionego błękitu, a może tzw. kolor agua?

Zwał jak zwał, w ciągu ostatniego 1,5 miesiąca uszyłam sobie dwie nowe bluzki.
Dwie nie byle jakie, bo na NOWYM overlocku! Mam go od dwóch miesięcy i się bardzo cieszę. 
Szkoda tylko, że domowe overlocki nie mają tegoż sławnego ściegu drabinkowego do wykańczania,...ale trudno.

Pierwsza pod nóż poszła cienka dzianina w paski.
Paski kocham nie od dziś i uszytek służy mi fantastycznie!

Najciężej było wykończyć rękawy i dół, bo dzianina mocno rozciągliwa, ale na mojej klasycznej, starej maszynie ścieg do dzianin elastycznych dał radę.
Nie ukrywam, że nie jest to najbardziej estetyczne wykończenie, ale git.


Rękawy celowo 3/4. Dlaczego? Bo lubię,... choć nie ma dla mnie nic gorszego od wkładania na taką bluzkę np. jeansowej kurtki! Kojarzycie o co mi chodzi? :)


Dekolt wykończony ściągaczem w idealnie pasującym kolorze. Miałam szczęście mieć go na stanie tyle, ile trzeba.

Ostatnio mam pecha, że gdy planuję "sesję" fotograficzną, chmury szczelnie zakrywają niebo i słońca ani odrobiny, ale i tak jest pięknie. 


Od lutego mieszkam w Kantabrii i mimo chmur (albo właśnie dzięki nim) czuję, że to TO miejsce.Czas pokaże czy mam rację. 
Poniżej moja ukochana Costa Quebrada.


Kolejna tkanina, która poszła pod nożyczki to tzw. double gaze czyli muślin, choć dla laików najprościej nazwać by ją było tkaniną pieluszkową, bo z taką właśnie mi się kojarzy. Miałam do niej mieszane uczucia i kupiłam eksperymentalnie z zamiarem uszycia spodenek dla córki, ale... pewnego dnia naszło mnie natchnienie i powstała ...bluzka dla mnie samej.

Oczywiście sesja znowu odbyła się pod niebem gęsto zasnutym chmurami.


Na zdjęciu powyżej podobno wyglądam jak żywa reklama nowego serialu kryminalnego produkcji brytyjskiej...i to komplement :) Fakt, że minę mam delikatnie ujmując "marsową".

Tu z pomocnikiem Fotografa moim ukochanym psem!


Bluzka tzw. własnej konstrukcji, ale konstrukcji w oparciu o intuicję i wiele błędów.
Niemniej dobrze prezentuje się na spodniach, jak i w nich. Do kompletu dołożyłam torebkę własnej produkcji. Co myślicie? Nie jest źle?
To taka opcja a la "francja elegancja". 


Tu wpatruje się we wkurzony ocean.



Spot beze mnie wygląda tak. Pięknie co nie?


A tu spontaniczny c.d sesji dnia następnego. Spontaniczny, bo wyszło słońce!
Wersja "na sportowo" to moja ulubiona wersja.


Dekolt i rękawy wykończone bawełnianą lamówką, dół podwinięty klasycznie.
Na zdjęciu dojrzała kobieta z niedojrzałą jeżyną.


Tu moja ukochana Costa Quebrada w słońcu, czyli lans na klifach


i z widokiem na nowo odkrytą dziką plażę.


I tyle. Wiem, że częstotliwość wrzucania postów jest taka, że ręce opadają. Do tego blogi już są niemodne i czytelników to ja raczej już nie mam. Ale co tam...

Tkanina doble gaze cotton zdała egzamin! Nie trzeba prasować, przewiewna, lekka i dobrze się nosi. Póki co same plusy, mimo pieluszkowych skojarzeń. 
A Wy macie z nią jakieś doświadczenia?

Enjoy! I zostawcie jakieś dobre słowo jak tu zajrzycie, please!

8 komentarzy:

  1. Wszystko super!
    Tęsknię za Twoimi wpisami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och jak mi miło! Ja bardzo nieregularna ostatnio jestem i pewnie tak już zostanie...Niezmiennie jednak cieszy, że ktoś tu zagląda, że TY tu zaglądasz! ...i nawet ślad po sobie zechce zostawić! Dziękuję:*

      Usuń
  2. ACH, To tu ta sławna bluzeczka. Cudna jest! Muszę poszukać tego muślinu, bo świetnie wygląda. Rękawki kimono, czy tradycyjne? No ładnie Ci poszło! paski też uwielbiam bezgranicznie. Sesja udana, modelka wspaniała, widoki cudne! Jestem na tak :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rękawy tradycyjne, krótkie. I wdzięcznam Ci za te wszystkie komplementy. Unoszę się nad ziemią! Sesja w bólach jak każda, ale efekty są i to cieszy!
      Paski jeszcze pewnie się u mnie pojawią, bo to mój ulubiony motyw :) Serdecznie pozdrawiam!

      Usuń
  3. Ja żem czytelniczką jest ;-) pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  4. Częstotliwość mojego wpadania tutaj ostatnio jest podobna, to Twojej z wrzucaniem postów ;-) Czyli "się wyrównuje" ;-)
    A jednak chętnie wpadam, bo moda modą, ale tu jest tak... przytulnie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozpieszczasz mnie tymi komentarzami. Szok, bo myślałam, że ten blog mimo reanimacji is dead :) Dzięki :*

      Usuń