Dziś zanim przejdę do filmu, chciałabym podziękować serdecznie Marcie z szuflada w bloku za wpis dotyczący wygranej w mojej niedawnej Rozdawajce. Wciąż wchodzę popatrzeć na zdjęcia, które zrobiła mojej portmonetce. PIĘKNE!
A teraz poniekąd zainspirowana wpisem w/w Marty o "antycznym" rzutniku Anna, postanowiłam odejść na chwilę od moich smutnych, ciężkich, wojennych propozycji filmowych i wróciłam do czasów dzieciństwa.
Dziś kilka słów o ukochanym serialu telewizji BBC "Opowieści z Narnii".
Oparty jest na siedmiu książkach fanatasy C.S. Lewisa (czytałam i polecam!). Serial z 1988/89 roku. Cudowny język brytyjski! Magiczna historia, teatralnie sfilmowane przygody głównych bohaterów. Czysta przyjemność dla ucha i oka.
Serial kojarzy mi się z feriami zimowymi, podczas których razem z bratem z wypiekami na polikach czekaliśmy na kolejny odcinek i przepadaliśmy w otchłani tej genialnej produkcji. Nie tak dawno kupiłam sobie płyty dvd z tym serialem i niezmiennie mnie zachwyca.
Serial kojarzy mi się z feriami zimowymi, podczas których razem z bratem z wypiekami na polikach czekaliśmy na kolejny odcinek i przepadaliśmy w otchłani tej genialnej produkcji. Nie tak dawno kupiłam sobie płyty dvd z tym serialem i niezmiennie mnie zachwyca.
W najmniejszym stopniu nie można go przyrównać do hollywoodzkich superprodukcji, które od jakiegoś czasu pojawiają się w kinach. Bo zwyczajnie nie dorastają mu do pięt!
Po prostu cudo dawnych lat!
Polecam Wam i Waszym Pociechom!!!
Miłej soboty!
Oglądam kiedy byłam dzieckiem. Do dzisiaj pamiętam sowy, które tam występowały :)
OdpowiedzUsuńNie przeczytałam jeszcze wszystkich książek, ale mam je na półce i kiedyś dokończę.
Ps. Drugie zdj jest z filmu, nie z serialu - też oglądałam ;)
Ależ wpada! Hahaha!! Kasuję! Ale też widziałam tę pierwszą część!
Usuń