Już miałam zaniechać sobotniego cyklu, ale ... obejrzałam coś, czym bardzo chciałbym się z Wami podzielić.
Ksenofobia, chory nacjonalizm, rasizm...mamy tego naokoło, szczególnie w Polsce, od tzw. groma. Wszystko co inne, jest złe. Genezą jest strach? Głupota?...nie mnie to oceniać.
Dziś film o możliwych konsekwencjach takiej postawy. Film nakręcony przez węgierskiego reżysera - Benedek Fliegauf - oparty na faktach o mniejszości romskiej na Węgrzech, która regularnie poddawana była nocnym egzekucjom przez nieznanych sprawców. Akcja zdarzeń miała miejsce na przełomie 2008/2009 roku, opowieść ta zaś ujrzała światło dzienne w 2012 roku. Sprawców wciąż nie znaleziono!!
"To tylko wiatr" to świetnie nakręcony film. Nie jest krwawy, nie jest brutalny. Film pokazuje jeden dzień z życia jednej rodziny społeczności romskiej. Nie jest to społeczność wybielona, nie lubimy tam wszystkich bohaterów, ale podczas seansu nawiązuje się więź z głównymi postaciami. Każda minuta odsłania ich różne twarze, odkrywa kolejne cechy, ukazuje ich życie, relacje z różnie nastawionymi doń Węgrami. W każdej minucie widzimy walkę o podtrzymywanie codzienności, mimo dramatycznych okoliczności nieznanej, nocnej ręki kata...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz