8 lutego 2014

Sobotni cykl..."Biutiful" reż. Alejandro González Iñárritu

Witam!

Dziś reżyser, którego ubóstwiam! 
Wszystko w jego wydaniu jest świetne. Kino z najwyższej półki. 
Alejandro González Iñárritu pochodzi z Meksyku. Najpierw "robił" w muzyce, potem w filmie. Jego debiut pełnometrażowy to "Amores Perros"(!!! genialny). Ale nie można nie wspomnieć o "Babel", "21 gramach" (!!!). Te powyższe widziałam i są mega!

A ten dzisiejszy, Biutiful (2010)... jak sami widzicie debiut to to nie jest. Rzecz dotyczy Barcelony. Dzieje się w mieście Gaudiego. Jednak obraz i życie, które tam zobaczycie to nie cukierkowy i "zachwycający" obraz turystycznej mekki wschodniej Hiszpanii. Nie będzie tam cudownych zdjęć charakterystycznej architektury, nie będzie Parku Guell, ni piaszczystych plaż i topowych butików z "modelkami" i "modelami" robiącymi zakupy między brunczem, lunczem a kawą.



Znajdziecie tu za to Barcelonę wywrócona na lewą stronę. Ujrzycie jej lepkie wnętrze, ciemne jądro. Otrzecie się o codzienność walki o przetrwanie nielegalnych uchodźców (z Chin i Afryki), zobaczycie świat ciemnych układów, czarnego rynku. Nie będzie tam stylowo ubranych zakupoholików, hajlajfu czy turystów robiących fotek najnowszym Nikonem czy Canonem.  Nie znajdziecie tu uwodzicielskiego blichtru i powalającego piękna Barcelony.  

Główny bohater (w jego roli - Javier Bardem) to właściwie samotny facet z dwójką dzieci, których matka jest niezrównoważona emocjonalnie (delikatnie pisząc). Żyje w mrocznej części Barcelony i stara się dzielnie walczyć o lepsze "jutro" dla swoich dzieci. To smutny kawałek dobrego kina. 

Na pewno po tej opowieści spojrzycie na Barcelonę pod zupełnie innym kątem.

Polecam bez dwóch zdań!

Miłego weekendu!

2 komentarze:

  1. Dzięki. Uwielbiam chyba wszystkie filmy w których gra Javier Bardem, po Twoim opisie jestem pewna, że ten film równiez mi się spodoba

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niewątpliwie jest wart uwagi! A aktor jak zwykle gra mistrzowsko!

      Usuń