Z potrzeby powstały spodnie dla Latorośli. Po pierwsze została mi granatowa dresówka ze spódnicy, po drugie trzeba nam było spodni, których do piaskownicy nie żal. Wygodne, luźne i funkcjonalne.
Teraz jak na nie patrzę,to trochę mi żal do piaskownicy, ale co tam :) Wzór klasycznie odrysowałam z istniejących.
Z tyłu nie mają żadnych plisek.
Z przodu 4 jednocentymetrowe zakładki do środka. Nogawki za długie celowo i najprościej było je klasycznie podwinąć. Myślę, że wygląda to dobrze, a jest przy tym zapas na zaś :)
I tyle kolejnego wyzwania postawionego samej sobie.
Jedyne o czym teraz myślę to maszyna ze ściegiem overlockowym, bo szycie i obrzucanie to baaardzo męczące zadanie. Może ktoś z Was ma taki wynalazek i poradziłby coś w tej kwestii...?
Miłego długiego weekendu!!! Niech będzie piękny, ciepły i dłuuuugi!!
Do następnego!