Moje tempo pracy nie powala, ale coś tam dłubię.
Uszyłam córce spodenki, które jeszcze nie są obfotografowane i nie wiem czy będą :)
I uszyłam też Zosi sukienkę. Niby zwyczajną, ale tak mi się podoba, że są zdjęcia i wpis jest.
Voila!
ze studia domowego na komodzie...